Tytuły postów nie są moją mocną stroną... Tak samo jak systematyczne pisanie postów. Cóż, cóż...
Ostatni raz kupiłam szczura w zoologu. OSTATNI. Następne będę adoptować albo ratować z laboratoriów. Przynajmniej będą za to wdzięczne. Bo Czesiek nie jest wdzięczny za nic. I na dodatek mnie podgryza :( może nie do krwi, ale podbiega i zaczepia no. A jak się bardziej ruszę to spierdala. No tak. I weź tu go oswój, jak się nie da dotknąć. Ale dam radę, będę cierpliwa. I tak już jest niebo lepiej niż na początku, zaczął na mnie powoli włazić nawet (to nic, że jak poczuje moją rękę to chce gryźć od razu, cholera jedna). No i kolegę muszę mu sprowadzić. Bo szczur samotny to szczur smutny, tak słyszałam.
Pogoda jest tragiczna, a ja przez nią odczuwam ból egzystencjonalny, dziś to mi prawie łeb wybuchł od tego ciśnienia. Dobrze, że jest coś takiego jak czekolada, od razu pomaga (albo to taki efekt placebo).
Mackowe fiksacje
I kilka nowych dziar
Aaaa i jeszcze się pochwalę, że mój tatuaż (w sensie na mnie, a nie zrobiony przeze mnie) pojawił się na blogu http://freakshowproject.blogspot.com/ (sama go tam wysłałam, hłe hłe). O
tu (to ten pierwszy ;))