czwartek, 27 grudnia 2012

#32 Chwalę się

Tak. Będę się chwalić. Prezentami.

Po pierwsze - doszły buty. I to nie byle jakie bo Lity. Od Campbella. Dorwałam je po śmiesznej cenie, wyglądają na oryginalne, są ze skóry więc to chyba to :D Są malutkie, rozmiar 36 (ja noszę 37) i obawiałam się, że mogą być za małe jednak są IDEALNE i już je kocham :P

(utytłane trochę bo już chodzone były)

i na nózi

Dostałam też koszulkę od lubego mojego z grafiką Bartosza Panasa (warszawskiego tatuatora, właściciela studia Caffeine Tattoo).

Oprócz tego w moim posiadaniu znalazły się również markery Prismacolor, 20 sztuk, w różnej tonacji. Jestem mega zadowolona, wprawdzie nic jeszcze nimi nie stworzyłam ale naoglądałam się w internecie co można takimi cudeńkami zrobić. 


Oprócz tego torbę Nike'a, jakieś majtki, srajtki, słodycze, pędzle i różne takie inne. Chyba byłam bardzo grzeczna w tym roku :P

I na koniec moje prace, jeszcze nie pokazywane tu.



niedziela, 23 grudnia 2012

#31Święta po końcu świata

Dawno nie byłam tu, wiem, ale miałam trochę spraw na głowie (no i trochę mi się nie chciało) no i koniec świata przecież. Całe szczęście przeżyliśmy i ten, oby do następnego.

Mam do pokazania jedną rzecz, w sumie jest świąteczna bo to prezent dla siostry.



Od razu powiem, że to nie jest mój autorski pomysł, obrazek był zaczerpnięty z internetów (żeby nie było potem, że podpisuję się pod czyimś pomysłem). Ale wykonanie w 100% moje, farbami akrylowymi. Siostra na bloga nie wchodzi, więc nie powinna tego zobaczyć wcześniej niż jutro pod choinką, która, swoją drogą, jeszcze u nas nie stoi (i wcale nie jest mi z tego powodu smutno bo nie lubię jej ubierać i potem rozbierać, bue). Straszny rozgardiasz z tymi Świętami, przygotowania w kuchni i nie tylko, porządki, srądki, zakupy, ojezusmaria. Wolałabym być już po, bo nie lubię całego tego zamieszania, fakt, rodzina się spotyka i jest miło i chyba tylko to powinno się liczyć, a nie materialne rzeczy i w ogóle ludzie jacyś tacy niemili przed Świętami. O wiele bardziej lubię Sylwestra :D Gdzie też jest pewien problem, bo kupiłam sobie buty docelowo na 30 grudnia i nie wiem czy zdążą przyjść (tak to jest jak się zamawia tuż przed Świętami gdzie poczta polska zawalona jest wszystkim). Tyle na dziś.

Wesołych!

wtorek, 20 listopada 2012

#30 Nie wiem co

No nie wiem, ostatnio nie mam na nic czasu, grafik tygodniowy dopięty na ostatni guzik (i tak pęka w szwach w sumie), wyszukuję wolne godziny na spotkania ze znajomymi i chłopakiem, olabogarety, nie lubię tak.
W minioną sobotę zrobiłam jeden z moich większych tatuaży. Nie znałam gościa w sumie, tylko telefonicznie (trochę czułam się zaniepokojona, dziwnie mówił, cicho strasznie i w ogóle jakoś tak jak zwyrol czy coś). Okazało się, że był całkiem w porządku, kulturalny, spokojny (pomijając jego stylóweczkę - koszulka w spodniach, buty z czubami - i wcześniej wylał na siebie chyba z litr perfum typu Bond). W każdym razie poniżej to, co udało mi się stworzyć - tak, wiem, tribale dawno wyszły z mody (hm,jakieś 10 lat temu?) ale właśnie taki chciał wzór więc taki zrobiłam. Dodatkowo nowe prace.




wtorek, 6 listopada 2012

wtorek, 30 października 2012

#28 Body Art Convention 2012

W miniony weekend odbył się, drugi z tej edycji, warszawski konwent tatuażu - Body Art Convention i oczywiście, jako stała bywalczyni tego typu konwentów, nie mogło mnie tam zabraknąć :) Cała impreza miała miejsce w Pałacu Kultury i Nauki, który na jeden weekend wypełnił się masą wytatuowanych ludzi (tych bez tatuaży też :D). Jest to wydarzenie idealne dla ludzi kochających tatuaże, a także dla tych, którzy dopiero zaczynają z nimi swoją przygodę.

Niektórzy pewnie nie wiedzą na czym takie konwenty polegają dlatego już spieszę z wytłumaczeniem - otóż, kilka razy w roku w Polsce, w większych miastach, odbywają się takie właśnie konwenty. Są to zazwyczaj dwa dni (sobota-niedziela), gdzie zjeżdżają się tatuatorzy z całej Polski a także ze świata. Każde studio tatuażu ma osobny boks, w którym tatuuje modela (można się wcześniej umówić z tatuatorem na takie konwentowe tatuowanie). Tak też było w Warszawie i wyglądało mniej więcej tak:



Przy każdym boksie można sobie obejrzeć prace tatuatorów - rysunki i tatuaże. Oprócz tego, w trakcie trwanie konwentu, są różne atrakcje dla odwiedzających. Można było popatrzeć na pracę uczniów Wyższej Szkoły Artystycznej, którzy malowali ciała modeli, zrobić sobie pokazowy gorset piercingowy przy boksie Hardcore Dolls, spróbować swoich sił w tatuowaniu na skórce od banana przy stoisku Banana Ink, odbył się również pokaz malowania aerografem. W międzyczasie trwały konkursy na najlepsze tatuaże w przeróżnych kategoriach oraz konkurs na najlepszą stylizację pin-up - Pin Up Tattoo Queen. Na koniec pierwszego dnia odbył się koncert zespołu Monkey and the Baboons, jednak przez słabą akustykę miejsca nie było słychać wokalu. Szkoda, bo widać, że zespół tworzy naprawdę fajne kawałki (link do fanpage'a na fejsbuku).




 Harmonogram warszawskiej konwencji przedstawiał się następująco:

27.10. Sobota (godz. 12-21):
12:30 - przywitanie uczestników i wystawców
12:45 - Konkurs dla uczestników na rozpoznawanie prezentowanych na scenie tatuaży
Konkursy na najlepszy tatuaż w kategoriach:
-> 14:15-15:00 - kompozycja damska
-> 15:00-15:45 - tatuaż duży kolorowy
-> 15:45-16:30 - tatuaż duży czarno-szary
-> 16:30-17:15 - tatuaż mały czarno-szary
-> 17:15-18:00 - tatuaż sportowy
18:15 - Koncert Monkey and The Baboons
19:30 - Rozstrzygnięcie konkursu na body painting i malowanie ciała
20:00-21:00 - Tatuaż pierwszego dnia oraz rozdanie nagród.

28.10. Niedziela (godz. 12-21):
13:00 - Konkurs na najlepszą stylizację pin-up, wejście pierwsze
14:00 - Wykład Ryszarda Wojtyńskiego o twórczości H. R. Gigera 
14:30 - Konkurs na najlepszą stylizację pin-up, wejście drugie
Konkursy na najlepszt tatuaż w kategoriach:
-> 15:15-15:45 - old school
-> 15:45-16:30 - tatuaż mały kolorowy
-> 16:30-17:00 - tatuaż inspirowany Gigerem
17:00-17:30 - Rozstrzygnięcie konkursu na najlepszą stylizację pin-up
Konkursy na najlepszt tatuaż w kategoriach:
-> 17:30-18:15 - tatuaż autorski
-> 18:15-19:15 - tatuaż drugiego dnia i rozdanie nagród.

Wszystkie zdjęcia pochodzą stąd. Więcej zdjęć z imprezy można znaleźć tutu i tu.

poniedziałek, 22 października 2012

#27 Mała syrenka

Ostatnio trochę ogarnęłam swój harmonogram tygodniowy, teraz jest trochę mniej chaotyczny niż był dotychczas. Pozwala mi to lepiej planować swój wolny czas i skupić się na rzeczach priorytetowych. Taka jestem zorganizowana o!
Dziś mam do pokazania jeden z moich ostatnich rysunków, moja wizja syreny (nic to, że tylko głowa i kawałek ramienia). I tyle, jesienna deprecha mnie dopadła, chociaż staram się z nią usilnie walczyć.


czwartek, 18 października 2012

#26 bazgrołki + nareszcie mam skaner

No tak. Pominę fakt, że dawno nie pisałam tutaj, ale moje życie zapieprza jak pomylone i jakoś nie miałam ani czasu ani chęci ani okazji. Mam do pokazania kilka nowych prac (hmm,dwie?) i mogę nareszcie się pochwalić skanerem (a właściwie kombajnem - bo jest to drukarka ze skanerem). Ah, no i nareszcie mój krabik jest kolorowy ;3

Aktualnie szukam studia tatuażu w Warszawie (lub okolicach) które mnie przyjmie w swoje ręce i podejmie się mojego szkolenia, a potem zatrudni. Ciężko jest, kurcze, ale jestem dobrej myśli.

Autoportret


Kicia (starszy rysunek, ale nie pokazywałam go w sumie)

krabiks przed kolorem i po :D

tak, zeskanowałam się.

wtorek, 2 października 2012

#25 Gronostaj!

Yeesss, nareszcie mam co pokazać na blogu, albowiem z kolegą wybraliśmy się dziś na mały trip rowerowy. Porobiliśmy trochę zdjęć, nawet udało nam się uchwycić na jednym gronostaja, czy inne łacicopodobne stworzenie :D
Pogoda jak to o tej porze roku bywa jest kapryśna. Dziś było wyjątkowo ładnie, dlatego też trochę czasu na świeżym powietrzu spędziłam (haha piszę jak Yoda). No i tyle w sumie. Ogólnie, jeśli chodzi o nowinki u mnie to nareszcie napisałam licencjat, nie wiem kiedy mam obronę (mają dzwonić) i generalnie szukam pracy.





hahah w sumie nic nie widać, ale to właśnie ten gronostaj czy kij wie co :D

sweter - a nie wiem nawet
legginsy - allegro
buty - DeeZee
wisiorek krzyż - jakaś stronka z japońskimi pierdołami

sobota, 22 września 2012

#24 Panda

W taką pogodę to nic tylko siedzieć w domu pod kocykiem,z książką i herbatą. Przeziębiłam się :< i to nie tak normalnie, bo przeziębiłam sobie ucho. Zawiało mnie no. Nie wiem do końca kiedy, w sumie ciepło się ubieram, a uszu nie lubię pokazywać zbytnio. W każdym razie boli mnie głowa i ucho i w ogóle jest ble i fuj. Żeby sobie poprawić humor to pomalowałam paznokcie w pandy. A raczej jedną. Znaczy po jednej na rękę.

 A i mam do sprzedania buty na platformie, rozmiar 37, marki H&M, stan dobry (dwa przetarcia mają, ale nie widać i nie przeszkadza to w chodzeniu). Cena do ustalenia, ale raczej nie wezmę mniej niż 60zł (kosztowały 120zł więc myślę, że to uczciwa propozycja).


czwartek, 20 września 2012

#23 Nie lubię wymyślać tytułów postów

Przez tą pogodę mam takie skoki ciśnienia, że to jakaś masakra. Raz gorąco, później znów zimno i deszcz, potem znośnie... Ueh. Wczoraj, ubrana na cebulkę wyruszyłam wraz z mężczyzną mym na koncert do warszawskiej klubokawiarni Chmury (ul. 11-tego listopada 22, Praga). Było całkiem sympatycznie, dość niszowy klimat knajpy, jak i zespołów, które grały. Gatunkowo przypadły mi do gustu, więc teraz trochę reklamy. Pierwszy z nich to Chasing The Sunshine, brzmienie dość ciekawe, ciężko wrzucić do jakiejś muzycznej szuflady. Coś pomiędzy indie a folkiem, bardzo przyjemne dla ucha. Drugi, Brooks Was Here, to typowy hardcore, połamany, "krzyczący" wokal, mocna gitara i perkusja (perkusista mistrz, bębni jak profesjonalista). Poniżej tutaj linki na fenpejdże do obu zespołów:
Chasing The Sunshine
Brooks Was Here

Polecam też samą knajpkę Chmury, w sumie dogodna lokalizacja, łatwy dojazd z centrum no i znajduje się na słynnym podwórku, gdzie jest też Hydrozagadka i Saturator (było też ZwiążMnie, ale z tego co widziałam wczoraj to zostało zamknięte). Niektórych może odstraszyć to, że to Praga Północ, jednak jest to ta bardziej cywilizowana jej część. Tu link do stronki na fb: Chmury.

No to fotki (wiem, znów się gapie na buty jak jakiś debil, tak wyszło).






nie-skóra - Stradivarius
bluza - Wrangler
koszula - sh
szal - H&M
creepersy - DeeZee.pl
torba - Converse



wtorek, 18 września 2012

#22 Brązy, biele i mięty

Ciepło! Jeżeli jesień będzie taka, jak dziś (przynajmniej jeszcze przez jakieś 2 tyg:D) to ja nie mam nic przeciwko. Kolejny outfit, tym razem troszkę bardziej romantiko, zwiewne bluzki itd. Oczywiście pod spodem mam spodenki coby nie świecić dupskiem tu i ówdzie, ale wiadomo, ludzie i tak się gapią i komentują ("chodzi w samych majtkach" spotkałam się już z takimi, cóż, Polacy). Zdjęcia nie są super i trochę monotonne ale jak się nie ma fotografa do robienia słit modowych foci na bloga to sobie trzeba radzić z samowyzwalaczem i ręką (zdjęcie z cieniem liścia jest mistrz). I znów mam krzywy ryj, przez słoneczko (i dobrze, niech świeci).







tuniko-top - H&M
bokserka - butik czy jakaś inna terranova
biała narzutka - sh
buty - w prezencie dostanięte
torba - jw
wisior donut - handmade
okulary - Stradivarius

I na koniec bonusik, wczorajszy rysuneczek akwarelkowy.



poniedziałek, 17 września 2012

#21 Męska jeansowa kurtka

Pomyślałam, że dobrze będzie urozmaicić bloga pokazując od czasu do czasu moje outfity. Także tak, dziś pierwsza odsłona :) Kurtka jest dziadka, koszulka chłopaka, więc wychodzi na to, że jestem szperaczem cudzych szaf :< pierwszy raz sięgnęłam coś dziadkowego, bo t-shirty chłopaka to kradnę systematycznie :P i przepraszam za moją krzywą minę, ale słońce świeciło mi na twarz i nie dało się inaczej.







Kurtka - z szafy dziadka
T-shirt - z szafy chłopaka
spodenki - Nike
Buty - Vans